Strona główna / Aktualności / Brat oskarżył brata. Jest wyrok

Brat oskarżył brata. Jest wyrok

Zapadł wydał wyrok w sprawie mieszkańca gminy Ostrowitego, którego brat oskarżył o pobicie. Sąd go uniewinnił.

W tej rodzinie z gminy Ostrowite od lat nie ma zgody. Bracia Jan (53 l.) i Stanisław (49 l.) wiele lat mieszkali pod jednym dachem. Później Jan przeniósł się do swojego domu, tuż obok rodzinnego. W tym rodzinnym został Stanisław. Na terenie tego gospodarstwa Jan postawił garaż. Stanisław uznał, że skoro znajduje się na ziemi, która została mu zapisana, to należy do niego. Jan z kolei domagał się, by oddał mu za niego pieniądze. Eskalacja sporu o garaż nastąpiła 2 września 2020 r. Stanisław z mamą i synem był akurat w odwiedzinach u sąsiadki. Krótko potem ciągnikiem na podwórko wjechał Jan z synem. – Nie chciałem wychodzić z domu, żeby nie robić konfliktu – zapewnia Stanisław, który obserwował brata przez okno. Konfrontacji nie udało się jednak uniknąć. Jan wszedł do domu sąsiadki. – Zaczął wykrzykiwać, że Staszkowi mordę obije, bo jest mu winien pieniądze za szkopkę – mówiła w sądzie matka obu mężczyzn. To, co działo się dalej każdy relacjonuje inaczej. Jan twierdzi, że Stanisław od razu się na niego rzucił. Stanisław – że od progu Jan zaczął na niego krzyczeć. Ich matka opisywała, że Stanisław nic nie mówił i dopiero po pewnym czasie, jak go nerwy wzięły, wyszedł z bratem do sieni. A właścicielka domu zeznała, że Jan chwycił brata za ubranie i wyciągnął na sień. Pewne jest, że bracia znaleźli się w korytarzu. Stanisław twierdzi, że Jan go pobił. Jan zapewnia, że ani razu nie uderzył brata. Że Stanisław sam się przewrócił, bo poślizgnął się na mokrej podłodze.

Na kolejnej rozprawie zeznawała siostra skonfliktowanych braci. W przeciwieństwie do matki, zdecydowania popierała Jana. – Jan jest spokojny i pracowity. Stanisław to nygus. O 11.00 wstaje i zazdrości innym. Przez to zaprowadził brata do sądu, bo mu się robić nie chce. 2 tysiące mu się marzą. Z zazdrości, że u niego nic się nie dzieje, a u Jana kwitnie, chce pokazać ludziom na wsi, jaki on mądry jest – mówiła ich siostra. – Stanisław zawsze siły używa, bo on mocny. Nienarobiony to mocny. Jan co najwyżej pokrzyczy, ale za bicie się nie bierze – dodała.

W sądzie odsłuchano też zgłoszenia, które wpłynęły na numer alarmowy 2 września 2020, bezpośrednio po zdarzeniu z udziałem braci. Jan zgłosił, Stanisław użył gazu wobec niego i jego 11-letniego syna. Miało do tego dojść, kiedy Jan razem z synem już odjeżdżali ciągnikiem z posesji sąsiadki. Według jego relacji, Stanisław psiknął im gazem do kabiny. Na numer alarmowy zadzwoniła też żona Stanisława. Mówiła, że mąż został pobity i prosiła, żeby ktoś po niego przyjechał, bo „ledwo zipie”. W tle słychać było krzyki Stanisława, na co w rozmowie zwrócił uwagę przyjmujący zgłoszenie. – Jak na ledwo zipiącego to bardzo głośno krzyczy – skomentował operator numeru alarmowego.

Pełnomocnik Stanisława domagał się uznania Jana za winnego, wymierzenia mu 2 tys. zł grzywny, 2 tys. zł nawiązki na rzecz Stanisława oraz pokrycia kosztów sądowych. – Żadnego bicia nie było – mówił Jan, wnosząc o uniewinnienie. Jego zdaniem, podając go do sądu, brat chce wyłącznie wyciągnąć od niego pieniądze. – Chodził po wsi i mówi, że 20 tysięcy ode mnie wyciągnie – mówił Jan.

Niedawno słupecki sąd wydał wyrok. Nie doszukał się żadnych dowodów, które miałyby potwierdzić winę Jana. Jedynym, co go obciążało, były zeznania Stanisława. Sąd uznał je jednak za niewiarygodne. Po analizie całego materiału dowodowego i zastosowaniu zasady, że wszystkie wątpliwości muszą być rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego, sąd uniewinnił Jana. Wyrok nie jest prawomocny.

3 komentarze

  1. Brat przeciwko bratu Boże co się porobiło w tym kraju 🤔

  2. Szczepionkowiec

    Żadna nowość, że brat występuje przeciwko bratu, w wierze chrześcijańskiej już na samym początku Kain zabił Abla. Nie ma co mówić że się porobiło, bo to zwykła kolej rzeczy.

  3. Mieszkaniec

    Dokładnie dzisiaj ojciec buntuje dzieci przeciwko matce ale karma wraca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *