Strona główna / Aktualności / Niezwykłe przygody kota podróżnika

Niezwykłe przygody kota podróżnika

Kitek, różnymi środkami transportu, przejechał pół powiatu, lądując w Sierniczu Małym. Do domu wrócił po kilku dniach, wywołując ogromną radość nie tylko domowników, ale też swojego najlepszego przyjaciela – psa Rocky’ego.

 

Kitek pół roku temu przybłąkał się do Wierzbna, na posesję państwa Kania. Kiedy tylko wszedł do budy Rocky’ego, od razu się polubili. Szybko zaprzyjaźnił się też z domownikami. W miniony piątek uroczy kotek jednak zniknął. – Zamieściliśmy ogłoszenie na facebooku naszego sołectwa, ale niestety, po Kitku nie było śladu – mówi Małgorzata Kania. Kilka dni później jej teściowa, która również zaangażowała się w poszukiwania, na naszym portalu slupca.pl zauważyła ogłoszenie ze zdjęciem kotka. Z treści wynikało, że ktoś go znalazł i szuka właściciela. Państwo Kania nie mieli żadnych wątpliwości, że to Kitek. Od razu zadzwonili pod wskazany w ogłoszeniu numer, a po chwili cała rodzina była już w samochodzie, w drodze pod odbiór Kitka. Zwierzak był w Sierniczu Małym (gmina Ostrowite), ponad 20 kilometrów od domu. Jak to możliwe, że pokonał tak daleką trasę? Po rozmowie właścicieli kotka i pani, która go znalazła udało się odtworzyć całą podróż Kitka.

Otóż, w piątek rano pani Małgorzata wybrała się do Słupcy na zakupy. Zaparkowała w pobliżu nowej Biedronki. Kot, o czym właścicielka nie miała pojęcia, musiał jakoś dostać się do auta. W Słupcy wyszedł na spacer. Tam zauważyła go pani Krystyna, która pracuje w pobliżu. Nie miała jednak pojęcia, że kotek przez kilka dni będzie jej towarzyszyć. Po pracy wróciła do domu w Sierniczu Małym. Następnego dnia rano zdziwiła się, kiedy na podwórzu psy zaczęły szczekać na zaparkowany tam samochód. Otworzyła maskę i przecierała oczy ze zdumienia. Na silniku siedział kotek. Ten sam, którego dzień wcześniej widziała niedaleko pracy w Słupcy. – Był bardzo przyjazny i oswojony. Pomyślałem, że ktoś na pewno na niego czeka, dlatego zamieściłam ogłoszenie z nadzieją, że znajdą się właściciele – wspomina pani Krystyna.

Nie tylko się znaleźli, ale też ogromnie ucieszyli, kiedy kotek do nich wrócił. W całej historii jest jeszcze jedna ciekawostka. Okazało się, że pani, która zamieściła ogłoszenie i pani, które je znalazła to koleżanki, które 40 lat się nie widziały.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *