Ostrowiczanin zostaje w psychiatryku

42-letni ostrowiczanin pozostanie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym – zdecydował słupecki sąd.

Wniosek o umieszczenie mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym w listopadzie zeszłego roku złożył kierownik GOPSu w Ostrowitem. Uzasadniał to jego niepokojącym zachowaniem, które w ostatnim czasie zaczęło się nasilać. 42-latek stawał się coraz bardziej agresywny. Na ulicy wyzywał przypadkowe osoby, ubliżał im. Najczęściej zaczepiał kobiety, które nierzadko obrzucał wulgarnymi wyzwiskami. Wieczorami wchodził na cudze posesje. Zaglądał i pukał ludziom do okien, świecił w nie latarką, po czym uciekał. We wniosku do sądu kierownik GOPSu przytoczył kilka innych sytuacji, które miały świadczyć o tym, że 42-latek zagraża nie tylko sobie, ale także innym ludziom. Na początku roku mężczyzna miał stawić się na badania psychiatryczne. Gdy tego nie zrobił, sąd wydał polecenie, by policjanci siłą go tam doprowadzili. Opinia biegłej dotarła już do sądu. Wynika z niej, że 42-latek jak najszybciej powinien zostać umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Z podjęciem decyzji w tej sprawie sąd wstrzymał się jednak do przesłuchania biegłej, która badała 42-latka. W minionym tygodniu, na rozprawie pani doktor podtrzymała wnioski, które zawarła w opinii. Po jej przesłuchaniu sąd nie miał już żadnych wątpliwości, że ostrowiczanin powinien być przymusowo leczony.

42-latek już od miesiąca przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Trafił tam po awanturze, jaką wszczął w ostrowickim GOPSie. W każdej chwili mógł jednak wrócić do domu. Teraz, po wydaniu postanowienia o przymusowym leczeniu, to sąd, po zasięgnięciu opinii biegłych psychiatrów, zdecyduje, kiedy mężczyzna będzie mógł opuścić szpital. Może to nastąpić za kilka miesięcy, ale równie dobrze za kilka lat. Wszystko zależeć będzie od stanu zdrowia 42-latka.