Strona główna / Aktualności / Stonka uprzykrza życie mieszkańcom

Stonka uprzykrza życie mieszkańcom

Jest wszędzie: na ścianach, na kostce brukowej, na warzywach. Nie możemy zostawić otwartych drzwi, bo byłaby też w domu – Marcin Orszulak z Gostunia opisuje problem, jaki od kilku dni ma ze stonką.

W sąsiedztwie jego domu mieści się kilkuhektarowa oprawa ziemniaków. To najprawdopodobniej stamtąd stonka przywędrowała na jego posesję. Ziemniaczany szkodnik bardzo skutecznie uprzykrza życie wszystkim domownikom. – Ściany są całe w stonce. Zamiatanie i sprzątanie niewiele daje, bo za chwilę pojawiają się nowe osobniki. Nie można nawet na chwilę zostawić otwartych drzwi, bo zaraz byśmy mieli stonkę w domu. Nie mówię już o ogródku, gdzie krzaki pomidorów są wręcz oblepione tym szkodnikiem – opisuje pan Marcin. – Nie wiem, czy jakiś oprysk sobie z tym poradzi. Przypuszczam, że nawet gdybym go zastosował na swojej posesji, to za chwilę przyjdzie nowa stonka. Ale z drugiej strony, dlaczego ja mam ponosić koszty, skoro źródłem problemu jest uprawa, która nie jest moja – zastanawia się mieszkaniec Gostunia.

Michał Forycki, właściciel uprawy zapewnia, że dołożył wszelkich starań, by stonkę zlikwidować. – Obecna sytuacja na pewno nie jest wynikiem ani złośliwości, ani niedbałości z mojej strony. W tym roku aż cztery razy opryskiwałem pole, czyli więcej niż w poprzednich latach. Niestety, jak widać nie udało się zwalczyć szkodnika. Panująca w tym roku pogoda – wysokie temperatury i susza – to idealne warunki dla stonki, stąd pewnie teraz jest jej tak dużo – tłumaczy rolnik i dodaje, że teraz już nic nie można z tym problemem zrobić. – Oprysk jest najbardziej skuteczny, gdy stosuje się go na larwy. Opryskiwanie teraz już nic nie da – mówi.

Paweł Smuszkiewicz z Ośrodka Doradztwa Rolniczego potwierdza, że na skuteczne zastosowanie oprysku może być już za późno. – A poza tym, zgodnie z przepisami, opryski można stosować tylko na uprawach. Co prawda są środki, które według zapewnień producentów nie szkodzą ludziom, jednak ich stosowanie zawsze może wiązać się z jakimś ryzykiem – tłumaczy doradca rolny. Co zatem ma zrobić pan Marcin? Wydaje się, że zostaje mu tylko przeczekanie problemu. – Gdy tylko się ochłodzi, stonka powinna zacząć szukać innego miejsca do przezimowania. Wiosną, nawet jeśli uda się jej przetrwać zimę, pójdzie na pole w poszukiwaniu pożywienia. To, że stonka przemieszcza się na sąsiadujące z polami posesje wynika z faktu, że na polach nie ma już pożywienia. Wszystko przez przyśpieszoną w tym roku wegetację oraz suszę – wyjaśnia Smuszkiewicz i dodaje, że z podobnymi problemami boryka się obecnie wielu mieszkańców gminy sąsiadujących z uprawami ziemniaków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *