Strona główna / Aktualności / Tomczak: Gmina już nie jest właścicielem

Tomczak: Gmina już nie jest właścicielem

Clipboard02

– Gmina utraciła wszelkie tytuły prawne do tego, żeby móc mówić o sobie, że jest właścicielem. Nie jest właścicielem – na dzisiejszym zebraniu w Giewartowie tłumaczył poseł Jacek Tomczak, syn spadkobierców majątku w Giewartowie. Szczegółowo przedstawił mieszkańcom sytuację prawną. Posłuchajcie.

17 komentarzy

  1. ISŁUSZNIE PANIE JACKU…GMINA NIE MOZE UPORC SIE ZE SALOM DARUJE KARY UMOWNE A WYCIAGA REKE PO TO CO NIE JEST JEJ

  2. XX proponuje dobrze zapoznać się ze sprawą kto a w następstwie zapoznania się komentować . Czy słuszne będzie jeżeli spadkobiercy przejmą majątek i Giewrtów zostanie bez dostępu do jeziora ??? Przecież spadkobiercy zrzekli się majątku za długi i to wielu starszych mieszkańców naszej miejscowości bardzo dobrze pamięta , jeszcze jedna bardzo ważna sprawa jaką usłyszałem na zebraniu że działka pod jeziorem jest już własnością spadkobierców więc może być tak że za wejście będziemy musieli płacić jak za wejście na basen albo wcale nam nie będzie wolno wejść .

  3. A co mają do tego plotki starszych ludzi, skoro dokumenty mówią coś innego? Działka należy do prawowitych właścicieli od 5 lat i żadnych opłat nie wniesiono. Prawda jest taka, że władze gminy kompletnie nie potrafią wykorzystać walorów turystycznych takich miejscowości jak Kosewo, czy Giewartów. Patrząc na plaże w Przybrodzinie, Powidzu, Skorzęcinie i inne – widać, że biznes sezonowy się kręci. A Giewartów – płatny parking i mała budka z piwem. A gdzie władze samorządowe sobie nie radzą – oby zadomowił się komercyjny inwestor. Mam nadzieję, że właśnie tak się stanie – teren będzie zadbany, ośrodek wyremontowany, co przyciągnie ludzi.

  4. Mnie zastanawia jedno. Podobno gmina ma teraz dwóch prawników. Jakoś żadnego nie widać na zdjęciach. Może warto, by pofatygowali się i fachowo przedstawili ludziom stanowisko gminy. Chyba, ze nie mają co przedstawiać.

  5. Przypadek majątku w Giewartowie nie jest odosobniony. Polska jest jednym z niewielu (jeśli nie jedynym) krajem w postkomunistycznej Europie, który w całej rozciągłości nie uregulował kwestii reprywatyzacji znacjonalizowanego przez komunistów mienia. Stąd sytuacje taka jak ta zdarzają się częściej. Spadkobiercy w pokoleniach, które nazwać można już siódmą wodą po kisielu, wykorzystując przychylną linię orzeczniczą sądów administracyjnych i powszechnych w wielu przypadkach podważają decyzje nacjonalizacyjne i przejmują przewłaszczone na mocy dekretu PKWN o reformie rolnej lub tzw. dekretu Bieruta majątki swoich prapradziadów, które obecnie należą do Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego. Nie chcę w żaden sposób usprawiedliwiać poprzedniego ustroju za czasów którego rzeczywiście wielu ziemian zostało wyrzuconych ze swoich posiadłości, proszę jednak pamiętać, że to właśnie na wyzysku chłopów pańszczyźnianych takie majątki uzyskały swoją świetność. Obecnie interes spadkobierców ściera się z interesem mieszkańców społeczności lokalnych, których dotyka w takich sytuacjach nieudolność kolejnych postkomunistycznych rządów w naszym kraju, które nie uregulowały ustawowo kwestii reprywatyzacji znacjonalizowanych majątków. Nie neguję możliwości rekompensowania utraconych majątków, ale ze względu na upływ czasu i niekiedy nieodwracalne skutki prawne ustawa reprywatyzacyjna powinna stanowić, iż rekompensata może zostać przyznana przez Skarb Państwa w formie odszkodowania finansowego a nie poprzez zwrot przez gminy nieruchomości w naturze. Na wielu bowiem nieruchomościach, które niegdyś zostały znacjonalizowane a będących własnością jednostek samorządu terytorialnego w wyniku przekazania ich przez Skarb Państwa, wzniesione zostały w dobrej wierze obiekty użyteczności publicznej (np. szkoły, przedszkola, biblioteki, szpitale, zakłady opieki zdrowotnej, budynki komunalne itp.). Gminy przez szereg lat ponosiły nakłady na utrzymanie nieruchomości w należytym stanie. Tak było i w Giewartowie, gdzie gmina na miarę swoich możliwości finansowych utrzymuje pałac oraz gdzie pobudowano ośrodek zdrowia. W tym miejscu należy postawić pytanie władzom gminy czy przewidują one w przypadku utraty spornych nieruchomości wystąpienie z roszczeniem przeciwko spadkobiercom o zwrot nakładów z tytułu wybudowania ośrodka zdrowia, który zgodnie z zasadą superficies solo cedit może stać się częścią składową utraconej nieruchomości gruntowej? Roszczenie takie byłoby moim zdaniem w pełni zasadne. Wątpię jednak czy w głowach naszych włodarzy taki pomysł się narodził. Z drugiej strony pytanie o dalsze losy ośrodka zdrowia należałoby zadać reprezentantowi narodu Panu POSŁOWI Tomczakowi? Czy dążenie do odzyskania za wszelką cenę nieruchomości, na której poprzednicy prawni gminy wybudowali ośrodek zdrowia, miejsce niezwykle ważne dla funkcjonowania społeczności lokalnej jest zgodne z zasadami współżycia społecznego i czy nie koliduje z rolą posła występowanie w tej sprawie jako reprezentant interesów swojej rodziny a po części w swoim interesie? Jakiś czas temu dyskutowano o możliwej ugodzie sądowej pomiędzy spadkobiercami a gminą na mocy, której gmina zatrzymałaby nieruchomości gdzie położone są dom komunalny oraz ośrodek zdrowia. Rozwiązanie takie (moim zdaniem najlepsze dla obydwu stron) było satysfakcjonujące dla spadkobierców tylko wtedy, kiedy widoki na uzyskanie wpisów do ksiąg wieczystych były nikłe. Teraz jednak sądzę, że spadkobiercy nie zgodzą się na takie rozwiązanie z uwagi na posiadane wpisy wieczystoksięgowe. Z drugiej strony gmina od zawsze daleka była takiemu rozwiązania a to z uwagi na obawy postawienia przez Regionalną Izbę Obrachunkową lub NIK zarzutu niegospodarności władzom gminy. Jakie plany co do odzyskanego majątku mają spadkobiercy? Na pewno nie filantropijne. Jeśli spadkobiercy zdążą pozyskać w obecnej perspektywie unijnej (tj. do 2020 roku) środki finansowe na restaurację zespołu pałcowo-parkowego to faktem jest, iż obowiązujące przepisy zabraniają działalności komercyjnej i zarabiania na zrewitalizowanym obszarze przez okres 5 lat. Bardziej możliwa wydaje się sprzedaż nieruchomości przez spadkobierców lub prowadzenie działalności gospodarczej nie będąc beneficjuszem środków unijnych. Wtedy nie sądzę, aby dostęp do jeziora od strony odzyskanych nieruchomości był wolny i bezpłatny. Taki sam scenariusz przewiduję dla nieruchomości, na których położony jest ośrodek zdrowia i zamieszkiwany przez lokatorów dom komunalny. Żadnej mocy prawnej nie mają zapewnienia spadkobierców o możliwości dalszego zamieszkiwania domu komunalnego przez obecnych najemców, którzy przecież nie posiadają tytułu prawnego do jakiejkolwiek innej nieruchomości (innymi słowy nie mają gdzie się podziać) czy możliwość korzystania z budynku ośrodku zdrowia. Spadkobiercy lub ich następcy prawni jako właściciele zrobią z nieruchomością co będą chcieli, mogą zatem lokatorom podnieść czynsz, eksmitować ich a na miejscu tego budynku postawić inny obiekt, co wydaje się kuszące dla nich w przypadku przywrócenia walorów turystycznych pałacyku. Z całą pewnością gmina nie posiada miejsc w komunalnym zasobie lokalowym, aby zapewnić miejsce lokatorom domu komunalnego w przypadku wystąpienia takiej ewentualności. Podobnie, z możliwej dzierżawy budynku ośrodka zdrowia spadkobiercy lub ich następcy prawni mogą zawsze zrezygnować.

    Co do obecnego stanu prawnego, w mojej ocenie spadkobiercy nie są jeszcze właścicielami jak usilnie podkreśla Pan Tomczak a to z uwagi na fakt, iż wpisy w księgach wieczystych nie są prawomocne w wyniku zaskarżenia postanowienia o wpisach do sądu okręgowego. Informacja o wniesionej apelacji znajduje się w księgach wieczystych o czym reprezentant spadkobierców nie raczył poinformować. Dziwi mnie również brak na spotkaniu pełnomocnika prawnego gminy. Swoją drogą gmina powinna już dawno do obsługi tej sprawy zaangażować wyspecjalizowaną w prawie rzeczowym kancelarię prawną. Pan Tomczak z łatwością namieszał w głowach przybyłych na spotkanie mieszkańców oraz władz gminy siejąc marazm, strach i odkrywając nieudolność władz gminy. Sprawa jest w toku i skończy się zapewne w Sądzie Najwyższym.

  6. Szanowni komentujący zastanówcie się co piszecie bo co niektórzy nie znają sprawy wcale ale wydaje im się że są najmądrzejsi. Cieszę się że znalazła się jedna osoba (Labeo) która napisała coś z sensem i widać że zna sprawę i wie co pisze cała reszta to zwykłe złośliwości a to w stosunku do gminy albo do spadkobierców a nie o to chodzi by kogoś obrażać lecz skomentować to rozsądnie. Ale niestety większość odwiedzających Ostrowite.info woli siać nienawiść w wlasnym środowisku

  7. Mieszkaniec

    Bardzo dobrze ze włąscicile odzyskują swoją własność! Życzę powodzenia i współczuje że tyle lat majątkiem zarządzali ludzie doprowadzając obiekt do stanu obecnego… Komuchów zawsze bedzie bolała dupa , że ktoś odzyskał coś co tak próbowali zniszczyć. Powodzenia życzę a władzom lokalnym przeszkadzającym nowym prawowitym włascicielom polecam wetknięcie czerwonej gwiazdki w klapy marynarek i medali obrońcó polski ludowej i systemu komunistycznego. Ja juz mam swoje lata ale czekam ąz to obrzydliwe homo-sowietikusy poumierają albo wyjadą do koreii. W tym samym rejonie jest podobnie z mieczownicą – to jest dopiero żenada i komuna w czystej postaci -to jak potraktowano Chrzanowskich. A na drzewach zamiast liści…..

  8. Szanowny Labeo – wywód intelektualnie może wartościowy z punktu widzenia lewicowego elektoratu , jednak nic nie wnoszący do rozwiązania na korzyść mieszkańców Giewartowa. Dalsze przeciąganie sporu przez Gminę (chociaż jak pokazuje praktyka jest jej to na rękę – bo w Giewartowie nie trzeba inwestować )doprowadzić może do całkowitego pozbawienia nas wszystkiego i wtedy nie będziemy mieli nic . A wszyscy chyba mamy świadomość , że kluczowymi dla mieszkańców Giewartowa są nie Pałac z Parkiem tylko : działka z Ośrodkiem Zdrowia , działka z budynkiem komunalnym oraz najważniejsze dla rozwoju turystyki działka od parku wzdłuż jeziora z przeznaczeniem na plażę. Przy porozumieniu sądowym ze spadkobiercami o te rzeczy trzeba negocjować a resztę oddać i zakończyć spór. Znikną wtedy zagrożenia dla mieszkańców Giewartowa i okolic , że nie będziemy mieli się gdzie leczyć , dla mieszkańców domu komunalnego , że nie będą mieli gdzie mieszkać i wreszcie dla turystów i mieszkańców Giewartowa , że za wejście do jeziora będą musieli płacić – myto. To jest nasz najważniejszy cel !!!

  9. A ja mam pytanie. Jeśli nie będę płacić podatków i moje długi sięgną wartości mojej nieruchomości, wówczas oddam swoją nieruchomość w zamian za długi, to po wielu latach moi praprawnukowie będą mogli odebrać moja dzisiejszą nieruchomość?

  10. Szakal, przeczytaj dokładnie to co napisałem. Z mojego punktu widzenia ugoda na mocy której ośrodek zdrowia, dom komunalny oraz plaża zostaną przy gminie byłaby najlepszym rozwiązaniem. Stanowisko wójta jest jednak w tej kwestii odmienne. Wydaje się rownież, że spadkobiercy mając juz wpisy w KW mogą nie być zainteresowani ugodą, ponieważ sprawa jest w dalekim stopniu zaawansowania. Napisalem, ze spor będzie dalej ciągniety przez gminę ponieważ przewiduję że tak będzie a nie dlatego ze jest to proponowane przeze mnie rozwiązanie sprawy. Giewartowowi życzę jak najlepiej, bo stamtąd pochodzę i tam się wychowałem. Rozumiem również, iż spadkobiercy dochodzą gwarantowanej przez Konstytucję ochrony prawa wlasnosci. Co do Twojego twierdzenia o lewicowym elektoracie to bardzo Cię proszę… ale na prawo ode mnie jest juz tylko ściana. Pozdrawiam.

  11. do mieszkaniec:jakim podlym trzeba byc czlowiekiem zeby komus smierci zyczyc,ale ty pewnie prawdziwy katolik jestes wiec to wszystko wyjasnia. plujesz jadem na odleglosc. komuchy jak to ich nazywasz doosyc ze tego nie zniszczyli to jeszcze w miare o to dbali, postawili osrodek,pobudowali dom komunalny,domy przy palacyku itd.Zobacz co jest w Naprusewie w Uni kolo Strzalkowa i wielu innych miejscach. w tamtych czasach w samym Giewartowie bylo 5-6 miejsc gdzie mozna bylo pojesc i popic a dzisiaj co? to tez jest wina komuny? ogarnij sie koles troche!

  12. Wójt ma związane ręce poprzez przepisy i Izbę Obrachunkową a spadkobiercy chcą wszystko, nie chcą ugody. Takiego podziału że pałacyk dla spadkobierców, a reszta dla gminy chce też wójt ale żeby cokolwiek oddać musi mieć wyrok sądu. Gdyby spadkobiercy chcieli ugody to wystarczyłoby wnieść do sądu jak ma to przebiegać, sąd zatwierdza, wydaje wyrok, wójt i Rada Gminy wyrok wykonuje i sprawa jasna. Ale pan Tomczak chce wszystko. A tak a propos, czy ktoś wie jak długo Morzyccy byli właścicielami pałacyku? Wg mnie bardzo krótko i nie umieli sobie z tym poradzić.

  13. W naszej Gminie zasiada stary beton KOMUNISTYCZNY i szkoda mi tak pięknej miejscowości jaką jest Giewartów.

  14. kto niby jest tym betonem; wojt?przewodniczacy? radni?!! jestes smieszny i zalosny zarazem. oni blokuja rozwoj GIEWARTOWA?!! A co sami mieszkancy zrobili dla rozwoju turystyki? nawet porzadnej knajpy nie maja,nie mowiac juz o innych atrakcjach w sezonie letnim. nawet budke z hot-dogami na tej niby plazy ma osoba z zewnatrz bo latwiej siedziec przed komp.i szukac winnych niz samemu podjac ryzyko.pootwierali pokoi agro i co,wojt ma swoim samochodem im gosci zwozic?

  15. Tak co niektórym mieszkańcom było by najwygodniej jak by wójt i rada ściągali im turystów a oni by wynajmowali pokoiki i robili na tym kasę . Tak jak było na zebraniu wójt już proponował spadkobiercom ugodę na zasadzie że część tych działek zostaje we władaniu gminy a kluczowe jak pałacyk zabierają spadkobiercy i co i spadkobiercy jakoś na ugodę nie przystali. Panie wójcie bardzo dobrze że tak bardzo pan dba o majątek jeżeli sąd powie że należy oddać to z wyrokami się nie dyskutuje tylko wykonuje.

  16. do ..napisał BYLES PRZY UGODZIE WUITA I TOMCZAKA SLYSZALES TOM UGODE W… GADAL OD ZECZY

  17. ff proszę bardzo proszę nie pisz !!!!!!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *