Strona główna / Aktualności / Przecław: Trzecia rocznica śmierci

Przecław: Trzecia rocznica śmierci

Dokładnie trzy lata temu zmarł Wacław Grobelny, przez prawie 30 lat sołtys Przecławia. Przypominamy życiorys znanego mieszkańca naszej gminy.

Wacław Grobelny przeżył 75 lat

Urodził się 16 kwietnia 1933 r. w Kamieniu. Jednak jeszcze jako dziecko przeprowadził się wraz z rodzicami do Przecławia. Właśnie z tą miejscowością związał całe swoje życie. Przejął po rodzicach gospodarstwo rolne, które przez dziesiątki lat prowadził. W 1956 r. założył rodzinę. Z żoną Teresą wychowali trzech synów (Piotr, ur. 1957 r., Antoni, ur. 1960 r. i Roman, ur. 1964 r.). Pracując we własnym gospodarstwie, równolegle prowadził bardzo bogate życie społeczne. W wieku 22 lat wstąpił do Ochotniczej Staży Pożarnej w Ostrowitem. Przez szereg lata zasiadał w komisji rewizyjnej jednostki oraz pełnił zaszczytną funkcję chorążego sztandaru, którą traktował bardzo poważnie. Reprezentując strażacki mundur uczestniczył w uroczystościach kościelnych nawet w czasach PRL-u, kiedy ówczesne władze strażakom tego zabraniały. Wacław Grobelny przez wiele lat zasiadał w radach nadzorczych najistotniejszych instytucji w lokalnym środowisku. W latach 70. i 80. nadzorował pracę m.in. słupeckiego Banku Spółdzielczego, Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska i Spółdzielni Kółek Rolniczych w Ostrowitem, był członkiem Związku Plantatorów Roślin Okopowych w Koninie. Pan Wacław cieszył się ogromnym zaufaniem mieszkańców swojej miejscowości. Przez niemal 30 lat był sołtysem Przecławia. Z tej funkcji zrezygnował dopiero w 2007 r., kiedy zdrowie już na to mu nie pozwalało. Wcześniej reprezentował swych mieszkańców w Gromadzkiej Radzie Narodowej.

– Głównie ze względu na to, że ojciec mocno udzielał się społecznie, miał okazję wiele podróżować, co wręcz uwielbiał. Bardzo lubił też wędkowanie. Ale był też niezwykle towarzyski. Miał wielu znajomych, na rozmowę z którymi zawsze miał czas i ochotę – wspomina pana Wacława jego syn Piotr.

15 czerwca 2008 zmarła ukochana żona pana Wacława, Teresa. Po śmierci żony zamieszkał w Ostrowitem u syna Piotra. Choroby, na które cierpiał, potęgowane tęsknotą za ukochaną żoną sprawiały, że pan Wacław podupadał na zdrowiu.

– Nie było dnia, żeby nie odwiedził grobu żony. Bardzo zabiegał o to, żeby jak najszybciej postawić nagrobek – wspomina rodzina.

Pod koniec września pan Wacław zasłabł na ulicy, po czym na kilka dni trafił do szpitala. Był to znak, że z jego zdrowiem nie jest już najlepiej. Krytyczny moment nadszedł jednak w nocy, 4 listopada. Pan Wacław w domu dostał wylew krwi do mózgu i ponownie wylądował w szpitalu. Tym razem niestety z niego nie wrócił. Prawie trzy tygodnie leżał na konińskim OIOM-ie, gdzie przeszedł skomplikowaną operację głowy. Uraz był jednak na tyle poważny, że lekarze byli bezsilni. Zmarł 23 listopada.

– Rodzice bogaci nigdy nie byli, ale życie przeżyli bardzo bogato – wspomina Piotr Grobelny.

7 komentarzy

  1. Panie Wacławie, odpoczywaj w Pokoju Wiecznym [*]

  2. dusza człowiek

  3. to był super gość

  4. ?????????

  5. wspaniały człowiek

  6. Brakuje pana Wacława w krajobrazie Przecławia i Ostrowitego. Spoczywaj w pokoju druhu….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *