Strona główna / Aktualności / WARTO WIEDZIEĆ: Jak liczy się głosy w wyborach do rady powiatu? Jakie szanse mają kandydaci z gminy Ostrowite?

WARTO WIEDZIEĆ: Jak liczy się głosy w wyborach do rady powiatu? Jakie szanse mają kandydaci z gminy Ostrowite?

11 mieszkańców gminy Ostrowite w listopadowych wyborach powalczy o miejsce w radzie powiatu. Mandat może zdobyć troje z nich, ale równie dobrze nikt. Tak naprawdę los ostrowickich kandydatów zależeć będzie od frekwencji, jaka będzie w gminie Ostrowite.

Wybory do rady powiatu znacznie różnią się od tych do rady gminy. W przypadku powiatu obowiązuje system „proporcjonalny”. Oznacza to, że głosujemy nie tylko na danego kandydata, ale także, a może przede wszystkim, na listę. Może więc dojść do sytuacji, że mandatu nie zdobędzie kandydat z największą ilością głosów. Podstawowa zasada jest taka, że mandaty w pierwszej kolejności dzieli się na listy. W przypadku okręgu obejmującego gminy Ostrowite, Orchowo i Powidz do podziału są trzy mandaty. Dostaną je listy, których kandydaci łącznie zdobędą najwięcej głosów. Może być tak, że dana lista dostanie dwa lub nawet wszystkie trzy mandaty, jeśli ich przewaga nad konkurencją będzie wystarczająco duża. Kiedy wiadomo już będzie, która lista ile dostanie mandatów, dopiero wówczas przydziela je się konkretnym kandydatom. Jeśli lista dostaje jeden mandat, zdobywa go kandydat z tej listy, który zdobył najwięcej głosów. Wielu wyborców mylnie uważa, że musi to być kandydat, który jest „jedynką” listy. Równie dobrze mandat może zdobyć ta osoba, która na liście jest na piątym czy szóstym miejscu, pod warunkiem, że w wyborach dostanie więcej głosów od swoich koleżanek i kolegów z ugrupowania. Jeśli dana lista dostanie dwa lub trzy mandaty, wówczas do rady wchodzi również osoba, która uzyskała drugi i ewentualnie trzeci wynik.

Z racji tego, że okręg tworzą gminy Ostrowite, Orchowo i Powidz, mieszkańcy gminy Ostrowite mogą zdobyć nawet wszystkie trzy mandaty, ale równie dobrze żadnego. Kluczowa dla wyniku kandydatów z gminy Ostrowite będzie frekwencja. Ta w gminie Ostrowite w tym roku może być wyjątkowo niska. Ma to związek z małą liczbą kandydatów do rady gminy. Mało emocjonujące będą też wybory wójta, bo o to stanowisko ubiega się tylko Henryk Tylman. Jeśli frekwencja rzeczywiście będzie niska, drastycznie spadną szanse kandydatów na radnych powiatowych z gminy Ostrowite. W sąsiednich gminach frekwencja będzie z pewnością wysoka. Powidz od lat pod tym względem bije rekordy. W Orchowie, gdzie na wójta kandydują cztery osoby, liczba głosujących zapewne też będzie duża. Jeśli więc mieszkańcy gminy Ostrowite chcą mieć swoich przedstawicieli w radzie powiatu, muszą jak najliczniej wziąć udział w wyborach. W przeciwnym razie, największa gmina w okręgu na najbliższe cztery lata może zostać pozbawiona swojego reprezentanta. Tak było w kadencji 2002-2006, kiedy z tego okręgu w radzie powiatu zasiadali Bogdan Jastrząb z Orchowa oraz Czesław Dykszak i nieżyjący już Juliusz Chrzanowski – dwaj przedstawiciele najmniejszej gminy w okręgu – Powidza.

 

Aby dokładnie wytłumaczyć, jak liczone są głosy w wyborach do rady powiatu, posłużę się analizą wyników głosowania w 2010 roku. Poniżej przedstawiam kompletne wyniki wyborów do rady powiatu w okręgu obejmującym gminy Ostrowite, Orchowo i Powidz.

1 2 3 4 5

Wówczas mandat zdobyli Bogdan Jastrząb (PSL), Jacek Szczepankiewicz (PiS) i Czesław Dykszak (SLD). Dlaczego do rady wszedł Szczepankiewicz i Dykszak, skoro dwoje kandydatów – Grażyna Tylman i Ignacy Maroszek – zdobyło większą od nich liczbę głosów. Otóż, jak wcześniej pisałem, najpierw dzieli się mandaty na listy, które uzyskały najwięcej głosów. Mandaty dostali: PSL – 1705 głosów, PiS – 1068 głosów i SLD – 905 głosów. PO z 792 głosami i Lewica, która zdobyła zaledwie 297 głosów nie uczestniczyły w podziale mandatów.

Ale dlaczego PSL, który miał aż 1705 głosów i SLD, który zdobył 905 głosów, zdobył tyle samo mandatów, czyli po jednym? Mówiąc najprościej, PSL zdobył za mało głosów, by zgarnąć dwa mandaty. Aby tak się stało, w omawianej sytuacji, musiałby mieć o 107 głosów więcej. Gdyby PSL miał 1812 głosów, wówczas zdobyłby dwa mandaty. Zasada jest taka, że aby zdobyć drugi mandat trzeba uzbierać tyle głosów, że po podzieleniu sumy tych głosów przez 2 wyjdzie wynik wyższy, niż całościowy wynik konkurencyjnej listy. Gdyby więc PSL zdobył wspomniane 1812 głosów, po podzieleniu przez dwa byłoby 906, czyli więcej niż ogólny wynik SLD – 905. Tak się jednak nie stało, dlatego mandaty przyznano trzem komitetom z trzema kolejnymi najwyższymi wynikami.

Jeśli znamy już podział mandatów na poszczególne listy, przyznanie ich poszczególnym kandydatom jest bardzo proste. Otóż, mandat dostają kandydaci z tych list, którzy uzyskają najwięcej głosów. W przypadku PSL był to Bogdan Jastrząb. Ignacy Maroszek i Grażyna Tylman, którzy w ogólnym zestawieniu dostali więcej głosów niż ich kontrkandydaci z innych list, mandatu nie dostali, bo PSL miał prawo obsadzić w radzie powiatu tylko jedną osobę i mógł to być tylko Jastrząb. Na liście PiS najwięcej głosów zdobył Jacek Szczepankiewicz, dlatego to on został radnym powiatowym, a spośród kandydatów SLD najlepszy wynik uzyskał Czesław Dykszak, dlatego również zdobył mandat.

Żeby dokładniej sprawę wytłumaczyć, załóżmy hipotetycznie, że Teodor Pryka z PO otrzymałby nie 269 – jak w rzeczywistości było – ale przykładowo 300 głosów. Miałby wówczas lepszy wynik niż zarówno Szczepankiewicz, jak i Dykszak, ale do rady powiatu i tak by nie wszedł. Otóż, gdyby zdobył o 31 głosów więcej, i tak byłoby to za mało, żeby jego lista – PO zdobyła mandat. Lista miałaby wówczas 832 głosy, czyli i tak mniej niż PiS i SLD.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze dwie kwestie, ważne w wyborach do rady powiatu. Po pierwsze, przy podziale mandatów nie ma żadnego znaczenia miejsce, które na swojej liście zajmuje kandydat. Zwróćmy uwagę, że Jacek Szczepankiewicz startował z 2. miejsca na liście PiS, ale to on zdobył mandat, a nie lider jego listy Leszek Studziński. Liczy się tylko, kto na danej liście osiągnie najlepszy wynik. To czy startuje on z pierwszego czy z ostatniego miejsca, nie ma żadnego znaczenia. Po drugie, przy podziale mandatów nieistotne jest, jaką gminę reprezentuje dany kandydat. 4 lata temu akurat tak się ułożyło, że mandat przypadł po jednej osobie z każdej gminy. Ale nie jest to żadna reguła. Gdyby Studziński z PiSu zdobył 43 głosy więcej, a Pawlaczyk z SLD – 30 głosów więcej, do rady powiatu weszliby sami mieszkańcy gminy Orchowo. Albo inaczej, gdyby Paluszyński z PiSu miał 35 głosów więcej, a Maroszek z PSL – 105 głosów więcej, wszyscy radni powiatowi z naszego okręgu wywodziliby się z gminy Powidz. Żeby więc w tegorocznych wyborach do rady powiatu weszli mieszkańcy gminy Ostrowite, każdy z nich musi zdobyć najlepszy wynik na swojej liście. To zależy tylko od Was, czy pójdziecie na wybory i czy poprzecie kandydatów z gminy Ostrowite. Przypominam, że Ostrowite jest zdecydowanie największą gminą w tym okręgu wyborczym, większą niż Orchowo i Powidz.

SZCZEGÓŁOWĄ LISTĘ KANDYDATÓW DO RADY POWIATU Z NASZEGO OKRĘGU ZNAJDZIESZ TUTAJ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *