W powiatowym sporcie kończy się właśnie pewna era. Z siatkarskiej mapy powiatu i województwa znika zespół Czarnych Ostrowite. O przyczynach takiej sytuacji Krystian Rybarczyk rozmawia z pierwszym trenerem zespołu Pawłem Kolanem.
W trzecioligowym kalendarzu siatkarskich rozgrywek sezonu 2018/19 na próżno szukać drużyny TODO UKS MOS Czarnych Ostrowite. Dlaczego?
Przyczyna jest prozaiczna i raczej obiektywna. Właściwie nie można tu mówić o jednej przyczynie, ale raczej o splocie różnych sytuacji, mających wpływ i na szkolenie i na organizację pracy. Nie bez znaczenia jest też klimat jaki wytworzył się wokół siatkówki. Od września idę na urlop dla poratowanie zdrowia. Co prawda nie ja sam jestem w ostrowickiej siatkówce, ale prawda jest taka, że już w zeszłym sezonie mieliśmy kłopoty z zebraniem się na mecz. Na nadchodzący sezon deklaracje zawodników były takie, że część wyraziła ochotę do gry, a pozostała część, z różnych powodów (wiek, praca, szkoła) z gry zrezygnowała. Po prostu można powiedzieć, że drużyna właściwie się rozsypała. Pewnie można byłoby poszukać zawodników z zewnątrz ale ten styl prowadzenia drużyny zawsze był nam obcy.
Po ilu latach drużyna Czarnych zniknie z rozgrywek?
Generalnie to nie jest pierwszy raz, bo już kiedyś mieliśmy krótką, jednoroczną przerwę. W rozgrywkach WZPSu gramy od sezonu 1999/2000, ale to były rozgrywki młodzików. Pierwszy sezon w 3 lidze, zagraliśmy jak chłopcy z rocznika 1986 byli juniorami. Czyli trochę to trwa, dokładnie czternaście lat.
Tak dziwnie to trochę jest, że gdy nie mieliście warunków do grania, bo nie było hali z prawdziwego zdarzenia – graliście, a teraz, kiedy warunki są drużyny nie będzie.
Dokładnie tak. Może to zabrzmi nie najlepiej, ale to taka samosprawdzająca się prognoza. Kiedyś istniały takie obawy o to że, taka możliwość istnieje. I niestety, wykrakaliśmy!
Mówimy cały czas o pierwszym zespole, ale z naszych wcześniejszych rozmów wynika fakt, że najbliższym sezonie Czarni w ogóle nie będą reprezentowani w siatkarskich rozgrywkach i to różnego szczebla.
Z żalem muszę powiedzieć, że żadna z młodzieżowych drużyn nie została zgłoszona. Trzeba zdać sobie sprawę z tego w jakim my środowisku pracujemy – jeżeli chodzi o populację, jeżeli chodzi o liczbę ludzi. Jest to naprawdę bardzo wąskie zaplecze i każdy kto potrafi grać w siatkówkę jest na wagę złota. Mimo, że cały czas prowadzimy szkolenie młodzieży, pracujemy z nią to chętnych do gry jest coraz mniej. Generalnie stwierdzam, że z różnych przyczyn zainteresowanie siatkówką zmalało. Plan był taki, że chcieliśmy zgłosić kadetów. Drużyna miała być skonstruowana na bazie ubiegłorocznych młodzików a jej filarem miał być nasz najbardziej uzdolniony zawodnik Kacper Ratajewski – członek kadry Wielkopolski, który został powołany na Turniej Nadziei Olimpijskich, co w przypadku naszego klubu zdarzyło się pierwszy raz. Nie dziwi więc fakt, że Kacprem od dłuższego czasu interesowały się liczne Kluby siatkarskie. Ostatecznie Kacper kończy karierę u nas i od września br. będzie reprezentował barwy SMS Jokera Piła. Jest to dla niego szansa, by być dostrzeżonym na arenie ogólnopolskiej. Poza tym zdajemy sobie sprawę z tego, że zostając w Ostrowitem jego potencjał miałby nikłe szanse na rozwój. Natomiast w Pile do której idzie z pewnością to nastąpi. Oprócz Kacpra do Piły odchodzą również Adam Rumiński i Kuba Panfil. Przy takim odpływie zawodników nie mamy szans na jakieś sensowne zbudowanie drużyny. Z kolei w kategorii młodzika, niestety, brak jest zawodników dysponujących odpowiednim potencjałem sportowym, pozwalającym w przyzwoity sposób rywalizować z innymi drużynami. I to właśnie z takich powodów podjęliśmy niełatwe decyzje, które z pewnością nie będą popularne.
Podsumowując nie oznacza to, że mówicie ostatnie słowo jeśli chodzi o ostrowicką siatkówkę?
Trudno wyrokować, trudno być prorokiem. Ja powiem tak: po urlopie wracam do pracy, natomiast co do tego czasu się wydarzy i jak będzie wyglądało szkolenie, tego nie wiem. Na ten rok biorę rozbrat z siatkówką, choćby z powodów formalnych. Ale nie ma ludzi niezastąpionych. Natomiast jak życie się potoczy to zobaczymy, nie da się jednak ukryć, że sytuacja nie jest łatwa.