Mama Igi napisała:
Do naszego domu zawitała ospa. Nikodem obsypany wysypką. Zapewne dopadnie również Igę. Nie możemy złapać swobodnego oddechu. Za oknem coraz więcej słońca, a my ponownie uwięzieni w domu. Czasem jestem naprawdę zmęczona ciągłym bieganiem od lekarza do lekarza, z jednego laboratorium do drugiego. Dopiero co zakończyliśmy badania Nikodema, który od dłuższego czasu nie czuje się najlepiej i wygląda kiepsko. Teraz przyplątała się jeszcze do jego osłabionego organizmu ospa. Po ostatnim zapaleniu oskrzeli zdążył dwa razy pójść do przedszkola, a teraz znowu dłuższa przerwa, a on tak uwielbia swoje przedszkole.
Sytuacja na główce Igi niestety również nie ulega poprawie. Na szczęście doktor Gernet odpisał nam już w niedzielę. Rana powstała na skutek złego zrostu kości. Polecił smarować maścią i regularnie przysyłać mu zdjęcia. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, ranę będzie trzeba oczyścić i zamknąć operacyjnie. Staram się o tym nie myśleć. Czasem mam wszystkiego dość i najchętniej zapadłabym się pod ziemię.
Jest jeden widok, przy którym zapominam o wszystkich troskach.
Uśmiech Igi siedzącej na łóżku po popołudniowej drzemce jest po prostu zniewalający. To widok, dla którego warto walczyć, warto być wyczerpanym, niewyspanym. Dla jej uśmiechu warto pokonywać tysiące kilometrów, spać po kilka godzin dziennie, odmawiać sobie wielu rzeczy. Ta mała istota potrafi tak wiele. Uśmiech nie schodzi z jej twarzy, zawsze odpowiada uśmiechem na uśmiech. To dlatego nasza dziewczynka na każdym zdjęciu jest roześmiana.
Tymczasem cieszymy się z postępów Igi, stoi coraz pewniej, a jej wypchnięta do tyłu pupa to kolejny powód do radości. Kochani, zresztą zobaczcie sami, jestem pewna, że na waszych twarzach też pojawi się uśmiech.
źródło: www.igareglewska.com