Strona główna / Aktualności / Milicja w Przecławiu

Milicja w Przecławiu

 

Kiedy Fiat 125 p stoi przed domem Zdzisława Baśkiewicza w Przecławiu, kierowcy przejeżdżający drogą wojewódzką odruchowo zdejmują nogę z gazu. Po chwili pojawia się u nich uśmiech. W końcu nie co dzień mija się radiowóz… milicji.

Zdzisław Baśkiewicz przez całe życie związany jest z motoryzacją. Zawodowo z autobusami, od lat prowadzi bowiem firmę zajmującą się przewozem osób. Ale auta osobowe też są mu bliskie. Szczególnie zabytkowe. Jakiś czas temu postanowił takie kupić, ale jak się okazało, wcale nie była to łatwa sztuka. Wymarzył sobie bowiem, by mieć własny… radiowóz milicyjny. – Nie ma na rynku wiele takich aut. W oko wpadła mi Warszawa. Piękny wóz, wszystko idealne zachowane z czasów, kiedy jeździli nią milicjanci. Ale z właścicielem nie dogadaliśmy się do ceny – opowiada pan Zdzisław, który nie ustawał w poszukiwania wymarzonego auta. Latem zeszłego roku wpadła mu w oko oferta dotycząca milicyjnego Fiata 125 p. Nie był to oryginalny radiowóz, na milicyjne auto poprzedni właściciel przerobił go ze zwykłego dużego Fiata. Zadbał jednak o każdy szczegół, by auto wyglądało jak wóz milicyjny z dawnych czasów. Samochód ma działające sygnały świetlne i dźwiękowe, a obok nich oryginalną tabliczkę z napisem MILICJA. Oczywiście, napisy są także na drzwiach. Jest też radiostacja i wszystko inne, co powinno być w radiowozie. Pan Zdzisław zastanawiał się nawet, czy może nim jeździć po ulicach. – Nie chciałem mieć nieprzyjemności, że ktoś zarzuci mi, że podszywam się pod służby. Sprawdzałem to w kilku miejscach i wszędzie usłyszałem, że skoro milicja jako formacja już nie istnieje to nie może być mowy o podszywaniu się pod nią. Zatem autem bez żadnych przeszkód można jeździć po drogach publicznych – mówi mieszkaniec Przecławia.

Ostatecznie we wrześniu kupił tego Fiata. Pojechał po niego aż do Wrocławia, a zapłacić, po długich negocjacjach, musiał 37 tys. zł. Jest jednak przekonany, że to dobrze ulokowane pieniądze. – W lutym przechodzę na emeryturę, to będę miał się czym zająć – żartuje pan Zdzisław. Na przejażdżki milicyjnym Fiatem oczywiście nie czekał do emerytury. Był nim już na zlotach zabytkowych samochodów. Wraz z innymi pasjonatami, przed świętami Bożego Narodzenia odwiedził m.in. Dom Chłopaków w Broniszewicach, by zawieźć prezenty podopiecznym placówki.

Pan Zdzisław planuje udział w kolejnych zlotach, oferuje również wynajem auta na różne uroczystości w okolicy. Może to być wyjątkowa atrakcja. W końcu nie co dzień jest okazja przejechać się milicyjnym autem.

Motocykle 125 - Jaki wybrać? Jaki kupić?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *