Strona główna / Aktualności / „Najwięcej nauczyłem się w Ostrowitem”

„Najwięcej nauczyłem się w Ostrowitem”

Dariusz Woźniak pracował w różnych miejscach, ale jak sam podkreśla, najważniejsze dla niego były lata spędzone w Ostrowitem. Opowiedział o tym, będąc gościem podcastu Temat do przegadania.

Temat do przegadania to podcast Łukasza Rogowicza, w którym prowadzący rozmawia z ciekawymi mieszkańcami regionu. Gościem ostatniego odcinka był Dariusz Wóźniak ze Słupcy, nauczyciel języków obcych prowadzący obecnie własną działalność i uczący głównie pracowników okolicznych firm. Zna cztery języki obce: niemiecki, angielski, rosyjski i ukraiński. Od niedawno uczy się piątego – włoskiego. Jego przygoda z językami obcymi zaczęła się w Mieczownicy, skąd pochodzi i gdzie później przyjeżdżał do babci. – Jako dziecko spędzałem z nią bardzo dużo czasu. Kiedy miałem 9-10 lat babcia zaczęła do mnie mówić po niemiecku. Mówiła bardzo dobrze, kilka lat mieszkała w Niemczech i tam chodziła do szkoły. Początkowo trochę dziwnie na to reagowałem, bo nie miałem pojęcia o czym do mnie mówi. Ale z czasem zacząłem rozróżniać słowa, potrafiłem coś sam powiedzieć. Kiedy szedłem do liceum byłem już w stanie bez problemu się komunikować po niemiecku. W liceum nauczyłem się pisowni i gramatyki – wspomina Dariusz Woźniak. Po maturze poszedł na germanistykę, a po studiach przez rok pracował w Spółdzielni Inwalidów Przyjaźń. Ta praca mu jednak nie odpowiadała, więc kiedy w 1998 r. pojawiła się oferta ze szkoły w Ostrowitem, ani chwili się nie wahał. Przez kilka lat równocześnie uczył w Lucynowie. Jak podkreśla to był czas, w którym najwięcej się nauczył. – Praca w tych szkołach sprawiała mi ogromną przyjemność. Uczyłem zarówno małe dzieci, jak i młodzież z ósmych klas, potem z gimnazjum. Dzieciaki z różnych środowisk, bogatsze i biedniejsze, z różnymi dysfunkcjami społecznymi. Musiałem być nauczycielem, ale czasami też obrońcą, a jak sytuacja wymagała, było trzeba ostrzej zareagować. To była niezła szkoła życia – wspomina. Spośród nauczycieli pracujących wówczas w Ostrowitem wyróżniał się świetnym kontaktem z uczniami, który nie ograniczał się tylko do szkolnych zajęć. W internetowej rozmowie wspominał drużynę Absolwent Ostrowite, do której zaprosili go chłopaki z rocznika 1984. – Na parkietach spędziliśmy ładnych parę lat ciesząc się tym, że jesteśmy razem. Nadmienię tylko, że moi koledzy z drużyny to nie byli najlepsi uczniowie, a niemiecki nie był ich ulubionym przedmiotem, chociaż moich lekcji nigdy nie olewali – wspomina nauczyciel. Choć drużyna od wielu lat już nie funkcjonuje, kontakty pozostały. – Nadal mam kontakt z chłopakami. Kiedy tylko jest okazja, staramy się spotkać powspominać stare czasy. Szczególnie latem nad jeziorem w Ostrowitem. Dzięki pracy jako nauczyciel zyskałem kumpli na wiele lat – mówił Dariusz Woźniak. W 2005 roku pożegnał się ze szkołą w Ostrowitem. – Życie zmusiło mnie do zmian. Córka szła do pierwszej klasy podstawówki i potrzebny był kierowca na miejscu. Niechętnie odchodziłem z Ostrowitego, ale nie mogłem przedkładać swojego dobra nad rodzinę – wspomina.

Pracę w oświacie kontynuował w słupeckim LO. Jak podkreśla, wcale nie traktował tego w kategoriach awansu. – Najwięcej nauczyłem się w Ostrowitem – podkreśla. Z LO odszedł w 2018 r., jak sam mówi – „w różnych okolicznościach”. Nie wszystkim w szkole podobało się, ze przez kilka lat równocześnie prowadził własną działalność gospodarczą w zakresie nauki języków obcych. Po odejściu z LO nie szukał już pracy w szkole, skupił się na swoim biznesie. Teraz działa głównie we Wrześni, gdzie uczy w szkole English House. Prowadzi także kursy językowe dla pracowników lokalnych firm, m.in. HellermanTyton. Do pracy w publicznej szkole wracać już nie zamierza. Ma dość krytyczny stosunek do szkolnego systemu nauczania. – Problem systemu polega na tym, że żąda się od ucznia perfekcji, która jest nienaturalna przy stosowaniu języka – zarówno ojczystego, jak i obcego. Tak naprawdę najważniejsza jest zdolność komunikacji, ale kiedy nauczyciel stara się u uczniów tę zdolność rozwijać, system mu w tym przeszkadza – mówi Dariusz Woźniak i przywołuje sytuację sprzed lat w słupeckim LO, kiedy miał okazję uczyć klasę, która z angielskiego była bardzo dobra. – To, co nakazuje program zrobiliśmy w trzy miesiące, a później starałem się rozwijać w nich umiejętność komunikacji. Tak się złożyło, że akurat w tej klasie miałem hospitację. Przez całą godzinę rozmawiałem z uczniami tylko po angielsku. Osoba, która mnie hospitowała, jak przypuszczam, niewiele z tego zrozumiała. Po lekcji zadała mi tylko jedno pytanie – jakie standardy egzaminacyjne zrealizowałem na lekcji. Uznałem wtedy, że cokolwiek odpowiem, nie będzie miało żadnego znaczenia. Omówiliśmy lekcję, ale nie otrzymałem za nią zbyt wysokiej oceny. Tak to niestety działa. Nie liczy się, czy nauczyciel czegoś nauczył. Liczy się, czy zrealizował standardy egzaminacyjne – oceni Dariusz Woźniak.

W trwającej 1,5 godziny rozmowie z Łukaszem Rogowiczem porusza wiele innych ciekawych kwestii. Wszystkich zainteresowanych odsyłamy na kanał Temat do przegadania na youtube.

3 komentarze

  1. Najlepszy nauczyciel! Ambitny, z powołaniem!

  2. Miałem tę przyjemność i byłem uczniem pana Darka. Miło wspominam te czasy. Jest świetnym pedagogiem i wiele mnie nauczył. Dziękuje panie Darku.

  3. Super nauczyciel i mega dobry człowiek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *