Radni dali wójtowi podwyżkę

Henryk Tylman od stycznia zarabia o 600 zł brutto więcej. Sam wójt zapewnia, że o podwyżkę nie zabiegał, a z propozycją jej przyznania wyszli sami radni.

Dyskusja na temat podwyżki dla wójta toczyła się na ostatnim posiedzeniu komisji. Tradycyjnie, na ten fragment obrad Henryk Tylman wyszedł z sali, by dać radnym możliwość swobodnego wyrażenia swoich opinii. Wtedy sekretarz Grażyna Tylmanprzedstawiła propozycję nowego wynagrodzenia wójta. Projekt przewidywał wzrost jego pensji zasadniczej z 4.900 zł do 5.300 zł (maksymalna przewidziana w przepisach stawka wynosi 5.900 zł). Do tego dochodzi dodatek funkcyjny, który został utrzymany na poziomie 1.500 zł (maksymalnie może wynieść 1.900 zł) oraz dodatek specjalny, który określa się w granicach 20-40 proc. łącznej kwoty wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Zgodnie z propozycją, został on utrzymany na poziomie 30 proc., co daje 2.040 zł. Wszystkie kwoty podano brutto. Wójtowi przysługuje też dodatek stażowy, ale on nie jest regulowany uchwałą, a wynika kodeksu pracy. Projekt podwyżki przewiduje łączne wynagrodzenie 9.900 zł brutto, co na rękę daje ok. 7 tys. zł. – Od wynagrodzenia brutto odchodzą składki na ubezpieczenie społeczne i podatek dochodowy, łącznie to ok. 30 procent – tłumaczyła radnym Elżbieta Paulińska, skarbnik gminy.

Zanim radni zaczęli dyskusję Stanisław Basiński zaproponował, by wójt wrócił do sali. Przypomniał, że przy okazji ostatniej podwyżki było sporo nieporozumień wynikających właśnie z nieobecności wójta w trakcie podejmowania uchwały w sprawie jego pensji. Już po przegłosowaniu uchwały Henryk Tylman stwierdził, że nigdy nie zabiegał o podwyżkę i proponował utrzymać poprzednią stawkę. – Żeby teraz tego cyrku nie było, proponuję poprosić pana wójta, by się określił, czy teraz chce tę podwyżkę, czy na siłę mu ja wciskamy – na ostatniej sesji tłumaczył radny Basiński. Henryk Tylman wrócił do sali, ale zbyt wiele nie powiedział. Stwierdził tylko, że tym razem także nie występował o podwyżkę. Wniosek o zwiększenie pensji wójta tłumaczył za to Marek Nowakowski. Przewodniczący rady powoływał się głównie na to, że w większości okolicznych gmin wójtowie mają zastępców lub asystentów. – Nasz pracuje sam. Jeśli ktoś uważa, że robi to źle, podwyżka się nie należy. Ale ja uważam, że dobrze pracuje. Argumentów za byłoby pewnie więcej, bo przeciw ciężko znaleźć – przekonywał Nowakowski.

Jerzy Dranikowski przeciwny podwyżce nie był, ale przewidywał, że ta decyzja zostanie źle odebrana wśród mieszkańców. – Jak opinia publiczna się o tym dowie, powie po co były podnoszone podatki czy opłaty targowe – komentował radny.

Ostatecznie, na sesji tylko Stanisław Basiński był przeciwko podwyżce. Pozostali radni zagłosowali za.  Ostatnią podwyżkę wójt miał trzy lata temu. Wówczas wyniosła ona ok. tysiąc zł. Teraz jego pensja zwiększy się dodatkowo o 600 zł brutto. Nowe wynagrodzenie obowiązuje od stycznia br.