Strona główna / Aktualności / Rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Podziel się swoimi wspomnieniami

Rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Podziel się swoimi wspomnieniami

Dziś mija rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Ja tego czasu nie mogę pamiętać, ale zwracam się z prośbą do tych, którzy ten dzień pamiętają. Podzielcie się proszę swoimi wspomnieniami na ten temat. Niech moi rówieśnicy i jeszcze młodsi mieszkańcy dowiedzą się, jaka atmosfera wówczas panowała w gminie Ostrowite.

3 komentarze

  1. Miałam wtedy 16 lat i gdy wstałam w niedzielę rano to moja mama płakała. Nikt nie wiedział co to będzie i jak to będzie, stąd te łzy mojej mamy i strach o rodzinę.

  2. … a ja miałem 17 lat i wtedy człowiek jeszcze nie do końca zdawał sobie sprawę co się stało. Wcześniej mówiło się o możliwości wprowadzenia stanu wyjątkowego, a tutaj w niedzielę rano słyszymy o stanie wojennym. Większość ludzi była przerażona samą ta nazwą. Skojarzenie było jedno- WOJNA. W tv nie było prawie nic tylko co chwilę powtarzali wystąpienie Jaruzelskiego na zmianę z dziennikiem telewizyjnym, który prowadzili faceci w mundurach. Z dwóch programów tv tylko jeden nadawał, w radio muzyka niemalże żałobna, no chyba, że udało się „złapać” dość popularne wtedy radio Luksemburg gdzie nadawali najlepszą muzykę. No a wieczorami tato włączał taki duży odbiornik radiowy i było słuchanie radia Wolna Europa, bo stamtąd można było coś więcej się dowiedzieć. To stamtąd dowiadywaliśmy się o internowniach, o pacyfikacji kopalni, itp. Poczta nie funkcjonowała jak powinna, wszędzie była cenzura. Mojemu bratu urodził się tego dnia syn i nawet telegram z wiadomością nie dotarł do nas bo pewnie brzmiał zbyt podejrzanie. Dowiedzieliśmy się dopiero po jakimś czasie. A ja w poniedziałek rano pojechałem do Wrześni do szkoły żeby zabrać swoje rzeczy bo szkoły były zamknięte. Na drodze ze Słupcy do Wrześni w Strzałkowie był ustawiony posterunek wojskowy, gdzie wszystkich kontrolowano.Tym razem puścili mnie bo pokazałem legitymację szkolną tłumacząc gdzie i po co jadę a był zakaz poruszania się po kraju bez specjalnej przepustki. Robiło to wrażenie, bo wojsko z długą bronią, na poboczu wozy pancerne, pod Wrześnią w rowie stał czołg, bo okazało się,że zepsuł się w czasie jazdy. Wszystko to wyglądało przerażająco. No i ten strach i totalna niewiadoma co dalej będzie, strach o rodzinę rozrzuconą po całej Polsce. Co niektórych jej członków nie ominęly też internowanie i represje, o czym też dowiedzieliśmy się dużo póżniej. Temat rzeka, ale warto o tym mówić, żeby ci, którzy już dziś uczą się o tym z podręczników historii mogli zaczerpnąć też trochę takiej żywej wiedzy na ten temat. Zachęcam innych do wspomnień. Michał dobry pomysł. Pozdrawiam…

  3. Urodziłam 2 tygodnie wcześniej trzecie dziecko,a rano 13 grudnia dowiedzieliśmy się,że jest stan wojenny i od razu mieliśmy obawy co będzie dalej.Kiedy jedliśmy obiad przyszło 2 milicjantów z wezwaniem dla mojego męża do stawienia się jako żołnierz rezerwy do wojska.Nie przyjęli żadnych tłumaczeń,że małe dzieci bo to nie ich sprawa.Mąż pojechał do wojska a my długo nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje,dopiero w święta pojawił się na chwilę i to dlatego,że koledzy go nielegalnie z wojska podwieźli.Baliśmy się co będzie dalej -chcieliśmy ochrzcić dziecko i ksiądz zgodził się na chrzest w każdej chwili kiedy mąż się pojawi;udało się to pod koniec stycznia.Zaczęłam starać się o zwolnienie męża z wojska,bo byłam z trójka małych dzieci ale stało się to dopiero po ponad 3 miesiącach.A w sklepach kolejki,kartki na mięso i prawie na wszystko,czekanie wiele godzin pod sklepem bo przyjęcie towaru a potem rzucał się wielki tłum i ciągle prawie te same osoby kupiły coś tam,co przywieźli i pamiętam jak jeszcze w ciąży obawiając się tego tłumu wycofałam się z płaczem, nie kupiłam dzieciom butów i chodziły w podartych trampkach do jesieni.Poza teren swojej miejscowości trzeba było mieć przepustki,nawet jak ktoś dojeżdżał do pracy, a na wsiach był tylko 1 telefon u sołtysa lub w sklepie.To był naprawdę trudny czas.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *