Strona główna / Aktualności / Tragedia w Świnnej. Koniec śledztwa

Tragedia w Świnnej. Koniec śledztwa

27-latek przyniósł do domu dwie butle z gazem i pojemnik z łatwopalną cieczą. Zamknął drzwi i okna, po czym odkręcił butle i podpalił pomieszczenie. – Dążył do całkowitego zniszczenia domu – wykazało śledztwo dotyczące tragicznych wydarzeń w Świnnej.

Do tragedii doszło 15 sierpnia zeszłego roku. 27-letni Przemek był sam w domu, po tym, jak jego żona z dziećmi kilka dni wcześniej wyprowadziła się do swoich rodziców. W godzinach popołudniowych napisał do niej smsa. Wyzwał ją od najgorszych i zagroził, że zostanie z niczym. Patrycja nie wzięła tych gróźb na poważnie. – Do wyzwisk byłam przyzwyczajona, słyszałam je od lat. Groźby, że wysadzi dom w powietrze też słyszałam kilka tygodni wcześniej – mówi Patrycja. Tym razem jednak Przemek pisał na poważnie. Przyniósł do domu dwie butle z gazem, a całe wnętrze domu polał benzyną. Zamknął drzwi i okna. Chwilę po tym, jak wysłał żonie smsa, odkręcił butle i podpalił benzynę. Strażakom udało się wynieść 27-latka z płonącego domu. W krytycznym stanie trafił do szpitala. Jak się później okazało, miał poparzone drogi oddechowe oraz 80 proc. powierzchni ciała. Zmarł cztery dni później, w Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej.

W wyniku pożaru spaliło się poddasze budynku, całkowicie zniszczona została konstrukcja i pokrycie dachu, instalacja elektryczna, okna, drzwi i znajdujące się w domu wyposażenie. Łączne straty oszacowano na 400 tys. zł. Badania wykazały, że Przemek miał w organizmie śladowe ilości alkoholu (0,2 promila), nie stwierdzono żadnych substancji odurzających.

Prowadzący sprawę policjanci nie mieli żadnych wątpliwości, że mieszkaniec Świnnej sam, bez niczyjej namowy popełnił samobójstwo, przy czym chciał zniszczyć dom. Przyczyną tak drastycznej decyzji były sprawy rodzinne. – Był chorobliwie zazdrosny o żonę. Wielokrotnie jego bezpodstawne podejrzenia o zdradę żony, ciągłe jej kontrolowanie były powodem awantur i konfliktów, które w ostatnim czasie przybierały na sile i częstotliwości – ustalili policjanci. – Próbowaliśmy namówić go, żeby podjął jakąś terapię, żeby się z tego leczył, ale nikogo nie chciał słuchać – dodaje Patrycja. To, że chłopak chciał całkowicie zniszczyć dom potwierdza opinia biegłego z dziedziny pożarnictwa. – Podjął wcześniej przygotowania, gromadząc w domu substancje łatwopalne, zamykając dom od wewnątrz. Wskazują na to rozmieszczenie pojemników z gazem z odkręconymi zaworami, łatwopalnymi cieczami oraz ślady wskazujące na rozlanie cieczy, celem szybkiego rozprzestrzeniania się pożaru po jego wywołaniu – czytamy w postanowieniu o umorzeniu śledztwa, wydanym kilka tygodni temu.

Patrycja chce wyremontować zniszczony dom. – Przez lata razem z Przemkiem go budowaliśmy. Chcę wyremontować dom dla siebie, ale przede wszystkim dla dzieci – mówi Patrycja, która wychowuje dwie córki w wieku 7 i 2 lat. Obecnie załatwia formalności związane z uregulowaniem stanu własności. – Dom stoi na działce teściowej, wkrótce ma go przepisać. Kiedy to nastąpi, ruszę z pracami – mówi Patrycja. Kilka lokalnych firm zaoferowało już pomoc przy odbudowie. – Już teraz dziękuję za zadeklarowaną pomoc. Dziękuję bardzo również wszystkim, którzy pomogli nam zaraz po pożarze, kiedy z dziewczynkami zostałyśmy praktycznie z niczym. Wiele osób okazało nam serce, wyciągnęło pomocną dłoń. Bardzo za to dziękujemy – mówi Patrycja.

Jeśli któraś z lokalnych firm chciałaby wesprzeć ją i jej dzieci w odbudowie domu, prosimy o kontakt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij to że nie jesteś programem *